In Dziecko Parenting Podróże Polska Pomysł na weekend

Powrót do korzeni - Kolejkowo Wrocław

Pamiętacie jeszcze mój debiutancki wpis na blogu <klik> ? Kiedy to było? Niedługo stuknie mi 6 miesięcy blogowania. Aj jajajajaj! Ale ten czas szybko leci... Tempo jest tak zawrotne,  że człowiek nawet nie ma czasu ponudzić się w domu, (bo jak wyjeżdża to raczej się nie nudzi - bo zalicza np. brzemienny w skutkach wypadek rowerowy <klik> ). A jak jeszcze do tego dochodzi zamiłowanie do wyjazdów, praca, dziecko w przedszkolu, mąż i kontuzjowana ręka to wierzcie mi - nie w głowie mi sprzątanie...

I tak oto nastała sobota, kiedy to wyjątkowo postanowiliśmy zostać w domu. Czy też tak macie, że jak się jest u siebie to zawsze jest coś do zrobienia i o słodkim lenistwie można zapomnieć (a przynajmniej takim jakie lubię)? No właśnie. Czyli ustaliliśmy już, że nie ma mowy o nicnierobieniu zanim obowiązki domowe się nie zrobią. A że same się nie zrobią postanowiłam zebrać się w sobie i wygonić wszystkie koty, które zamieszkały w każdym kącie korytarza i pokoi. Nawet kontuzjowana ręką zdawała się boleć mniej byleby mieć to za sobą. Kiedy już miałam zabrać się do sprzątania, nastawiłam się psychicznie, że dziś jest ten dzień i czułam, że mop aż rwie się do pracy, nagle zadzwonił telefon. Aż podskoczyłam. Chyba nie jest ze mną dobrze skoro dźwięk telefonu przyprawia mnie o palpitacje serca. Potykając się o własne stopy i mopa po drodze, odebrałam w ostatniej chwili. Mamusia! "Tak mamuniu - lepiej. Ręka już nie boli tak bardzo, nie nie prostuję jeszcze do końca, ale nie jest źle." - spowiedź musiała być. W końcu nikt tak nie martwi się o swoje dziecko jak mama. Po zakończonej rozmowie sprzątanie nadal czekało, ale mnie wzięło na wspominki. Beztroskie dziecięce lata, kiedy po drodze ze szkoły wstępowało się do mamy do pracy, naciskało się 4 guziki otwierające i zamykające przejazd kolejowy (jeżeli akurat jechał pociąg) - to dopiero była frajda! Bo nie wiem czy wiecie/pamiętacie, ale moja Mamunia pracowała długi czas na kolei i idąc do szkoły lub z niej wracając mijałam miejsce pracy mojej Rodzicielki. Nic się przed Nią nie ukryło, a już szczególnie K. idący do mnie wieczorem kiedy nie było taty w domu...(poznaliśmy się zaraz po moich 16-tych urodzinach, a niedługo stuknie mi 30-tka! To Ci dopiero!)
W każdym razie do pociągów mam sentyment. Pozostał mi z dzieciństwa. I tak do głowy wpadł mi wspaniały pomysł. Porządki zeszły na dalszy plan, a my szybko się zebraliśmy i pojechaliśmy prosto do celu, którym było Kolejkowo <klik>
Po wizycie tam doszliśmy do wniosku, że czasem jednak dobrze zostać w domu i pozwiedzać swoje miasto. Ja przypomniałam sobie szczenięce lata i miałam ogromną frajdę, Hania również była zadowolona a i tatuś nie narzekał na nudę. 










KOLEJKOWO NAS URZEKŁO! W ciągu 9 minut mijał dzień, noc trwała 5 minut więc spędziliśmy tam dobry urlop (jakieś 7 dni lub więcej). Bardzo interaktywna wystawa będąca frajdą dla Małego i Dużego! 

Dla zainteresowanych ceny:
1. Bilet os dorosła - 19 pln
2. Bilet ulgowy - 15 pln
3. Dzieci do 3 lat bezpłatnie

Miło czasem poczuć się jak turysta we własnym mieście i odkrywać je jak przyjezdni. Nasza lista miejsc MUST SEE we Wrocławiu jest jeszcze długa, więc trzeba będzie zarezerwować więcej wolnych weekendów na sprzątanie... 

Podobne wpisy

5 komentarze:

  1. Świetny post Ilonko, łza mi się zakręciła, gdyż też tam bywałam. Ale guzików nie włączałam ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie.no super sprawa z tym kolejkowem!!!Muszę się tam.koniecznie wubrać:) A wstępowanie do Mamuni tez pamiętam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ten sentyment do jazd i pociągów masz po obojgu rodzicach ,tata zaszczepił w tobie chęć podróżowania ,a mama pozwoliła choć troszeczkę poznać tajniki koleji (to była frajda zamykanie i otwieranie przejazdu, przymierzanie czapki czerwonej)i pewno te wspomnienia z dzieciństwa na długo pozostaną w pamięci

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, jejku, jejku! Jaki wspaniały post! Też bywałam na kolei u Twojej Mamusi, czyli mojej Babci :D Nigdy jeszcze nie byłam w Kolejkowie (nie wiem czy to dobrze odmieniłam) we Wrocławiu, ale zdjęcia wyglądają ekstra! Fajnie, że w swoim własnym mieście też potraficie odnaleźć ciekawe atrakcje :) I gratuluję Ci takiej wytrwałości w blogowaniu, oby tak dalej! :D Bo nie wszyscy są tacy wytrwali, ale mam nadzieję, że z czasem do tego powrócą... albo może do czegoś innego ;) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. It is a perfect place to spend your cheap exotic holidays. I recommend it

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie komentarza :) Jeżeli posiadasz bloga chętnię do Ciebie zajrzę, a jeżeli spodobał Ci się mój blog będę wdzięczna za obserwację! :)