In Co Lifestyle Na luzie Porady

5 pomysłów co robić w Lany Poniedziałek

Kiedyś, dawno, dawno temu, kiedy Wielkanocą temperatura sięgała +15/20 st  (ktoś pamięta jeszcze te czasy bo ja pamiętam też zimę kiedy zamiast kwitnących kwiatów padał śnieg a mróz był tak siarczysty, że z nosa zwisały sople), można było chodzić w krótkim rękawku i lać się wodą do woli w Świąteczny poniedziałek bez obaw o wizytę w szpitalu z powodu zapalenia płuc. Oj tak... Razem z rówieśnikami z ulicy biegaliśmy z wiaderkami, słoikami, reklamówkami wypełnionymi wodą i nie sposób było wrócić do domu suchym. I nie mówię tutaj o laniu przypadkowych przechodniów, z resztą o takim nie było mowy, bo każdy z każdym się znał (w takiej metropolii mieszkałam). A teraz? 


Co robić kiedy wiek (czy może jednak temperatura...? Hmmm... Niech będzie wiek) już nie bardzo pozwala na bieganie z pistoletem na wodę, bo gdyby ktoś Was zobaczył zadzwoniły po odpowiednie służby celem umieszczenia w odpowiednim zakładzie gdzie drzwi nie mają klamek a ściany są tak białe, że nawet biel zębów gwiazd Hollywood wydaje się być niewystarczająco biała... Hmmm! Jeżeli nie macie pomysłów jak spędzić dzień zwany Śmigusem Dyngusem mam dla Was kilka propozycji,które sprawdzą się zarówno przy sprzyjającej jak i niesprzyjającej pogodzie (patrz prognoza - deszcz ze śniegiem i grad).


1. Spacer z rodziną  - jajeczko, majonezik, szyneczka, kiełbaska, ciasteczko... Mniam, mniam. Co tam postanowienia noworoczne. 3 kg do tyłu jest. W Święta większość z nas zapomina o trzymaniu diety i pozwala sobie na dużo więcej. Nie ma w tym nic złego, bo skoro przygotowania trwają tak długo to i konsumpcja powinna być odpowiednia. Tyle tylko, że odrobina ruchu jest wskazana. Dla zdrowia, samopoczucia, metabolizmu. Weźmy więc najbliższych za rękę i idźmy razem na rodzinny spacer po okolicznym parku lub lesie. Człowiek zgubi kilka kalorii, przewietrzy się i znów będzie można zasiąść do stołu by napełniać brzuszki. 
2. Wycieczka krajoznawcza - zamiast siedzieć w domu przed telewizorem i ćwiczyć kciuk, który i tak już jest wyćwiczony od ciągłego pstrykania po kanałach. wybierzcie się na wycieczkę autem. To może być czas na nadrobienie zaległości w znajomości swojego regionu. Być może w okolicy jest jakieś miejsce, które wiele razy chcieliście odwiedzić, ale zawsze jakoś brakowało czasu. 
3. Sprawdźcie kalendarz imprez swojej i okolicznych miejscowości - to trochę nawiązuje do poprzedniego pomysłu bo może wiązać się z wycieczką autem. Nie wiem czy wiecie, ale  wielu miejscowościach w Lany poniedziałek są organizowane różnego rodzaju zabawy i festyny rodzinne. Sama miałam okazję uczestniczyć w kilku takich świętach i mieliśmy niezłą frajdę, kiedy jakiś stwór smagał mnie ruzgą tam gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę, lub mazał węglem po twarzy. Na potwierdzenie mam dla Was kilka konkretnych propozycji - Pochód z niedźwiedziem, Arboretum w Wojsławicach, Wilamowskie Śmiergusty, ).

4. Gry i zabawy rodzinne - początek jak w pkt. 2 z pominięciem "w domu" (dla leniwych - zamiast siedzieć przed telewizorem) można zorganizować rodzinny turniej jedzenia ciasta na czas. No dobra! Taki żart. Generalnie chodziło mi o jakieś kalambury, czy "Czółko" (znacie Czółko? Jeżeli nie to polecam - Aplikacja do ściągnięcia na telefon i kupa śmiechu murowana. Nie będę pisać na czym polega - sprawdźcie sami, ale świetna zabawa Was nie ominie).
5. Opowiadanie rodzinnych historii - nic tak nie sprzyja wspomnieniom jak Święta spędzane w gronie najbliższych. Z pewnością jest taka historia, która na każdej imprezie rodzinnej ma wzięcie i mimo, że znacie ją na pamięć to słysząc ją za każdym razem leżycie pod stołem ze śmiechu. Można to urozmaicić i nie opowiadać całego wydarzenia, a zamiast tego zadać zagadkę i sprawdzić pamięć domowników. Wariacji na temat jest wiele - ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. 

Oprócz tego jest jeszcze wiele innych rzeczy do zrobienia - odwiedziny u starych znajomych, dogorywanie po wczorajszym spotkaniu u cioci/wujka/babci, jazda rowerem, itd. 

A Wy jakie macie pomysły na spędzenie Wielkanocnego Poniedziałku?




Podobne wpisy

7 komentarze:

  1. Bardzo dobre pomysły. Jeśli pogoda dopisze po mszy lub po obiedzie zabiorę córkę na spacer, na pewno będziemy się razem bawić, może ułożymy puzzle albo w coś zagramy. Święta to u nas rodzinny czas, wykorzystujemy te chwile, żeby spędzić je razem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o mnie i moją rodzinę to w Lany Poniedziałek łączymy punkty: 1,4 i 5. Po obiedzie idziemy na spacer podczas, którego dużo rozmawiamy a gdy już wrócimy to gramy w różne gry, z reguły są to planszówki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spacer to obowiązkowy punkt przy świątecznym obżarstwie :) Poza tym, zawsze na powietrzu wydaje mi się, że czas wolniej płynie, niż wtedy, gdy człowiek się kisi w domu za stołem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne pomysły. Też praktykuje spacer i gry

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam wszelkiego rodzaju gry rodzinne jak tabu czy kalambury:) No i opowiadanie rodzinnych historii też zawsze na propsie:D No i na pewno nie można zapomnieć o spacerze, najlepiej byloby pójść pobiegać, albo poćwiczyć, żeby chociaż troszkę spalić te wszystkie kalorie:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. najlepsze są rodzinne historie tak jak piszesz opowiadane już poraz n-ty, a także wszelkiego rodzaju gry rodzinne

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię rodzinne historie, szczególnie te zabawne. Naprawdę świetne pomysły dałaś na spędzenie tego Lanego Poniedziałku, bo ja nie bardzo lubię być przemoczona, więc chętnie bym skorzystała z Twoich opcji :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie komentarza :) Jeżeli posiadasz bloga chętnię do Ciebie zajrzę, a jeżeli spodobał Ci się mój blog będę wdzięczna za obserwację! :)