In Dziecko Europa Parenting Podróże Pomysł na weekend

Czechy, Niemcy a może Szwajcaria? Najlepiej 3 w 1 - czyli Szwajcaria Saksońska na weekend

Pewnego razu szukając miejsca na weekendowy wypad w niedalekich okolicach Wrocławia trafiłam na wpis o Szwajcarii Saksońskiej. Po obejrzeniu zdjęć wiedziałam, że poszukiwania skończone!
Saska Szwajcaria leży na pograniczu Niemiec i Czech. Tym mianem określana jest niemiecka część Gór Połabskich i jak może wskazywać nazwa leży nad rzeką Łabą. Ale zaraz zaraz! Jak to Szwajcaria w Niemczech? Nazwa ta jest zawdzięczana szwajcarskim malarzom, którzy w tym rejonie upatrywali podobieństwa do rodzimych krajobrazów. I tak pozostało do dziś. Kraina ta ma bardzo wiele do zaoferowania, podobnie jak Czeski Raj, o którym pisałam tutaj
Kolejne miejsce, które znajduje się do 3 godzin jazdy samochodem od Wrocławia warte odwiedzenia - nawet na jednodniową wycieczkę.
Nie straszna nam pogoda gdy można podziwiać takie widoki!



My byliśmy jesienią - w październiku i akurat trafiliśmy na deszcz. Ale co tam plucha, jak można pozbierać kasztany (Hania) i podziwiać piękne widoki (My)... Nawet typowo jesienna aura nie mogła przesłonić uroku odwiedzonych miejsc.
Ale zanim opowiem w szczegółach o trasie krótkie pytanie do Was! Jak myślicie - nocleg w którym kraju bardziej wpisuje się w ideę CHEAP? :) No raczej że po czeskiej stronie. Wybór padł na niewielkie miasteczko ok 15 km od granicy niemieckiej - Decin. Za hotel zapłaciliśmy 30 eur na noc za wszystkich (link tutaj). O hotelu więcej w dalszej części relacji.

***
1. Most Bastei

Z Wrocławia wyruszaliśmy w sobotę, krótko po 8. Trasa prowadząca do Bastei jest ciekawa i po drodze można zatrzymać się w kilku miejscach, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza lub skusić się na spacer po urokliwych niemieckich miasteczkach poprzeplatanych krętymi drogami. My jednak jechaliśmy prosto do celu i po 3 godzinach byliśmy na miejscu. Uwaga! Są dwa parkingi - pierwszy jest tym dalszym, na wypadek gdyby na bliższym nie było miejsc. Z dalszego można jechać autobusem albo iść na piechotę co zajmuje ok. 40 minut. Mimo deszczu turystów było sporo - a celem był Most Bastei. Prowadzi do niego wiele szlaków turystycznych z pobliskich miejscowości. Przewidziano też opcję dla leniuszków ;) z parkingiem prawie u wejścia na słynny kamienny most - my właśnie tę wybraliśmy. I stąd prowadzi już prosta droga do zapierających dech w piersiach widoków. Niestety nasze były nieco ograniczone przez mgłę, ale i tak było warto. 
Wizytówka Szwajcarii Saksońskiej - Most Bastei

Dodatkową atrakcją dla odważnych, niemających lęku wysokości są kładki widokowe pomiędzy skałami, stanowiące pozostałość po zamku Neutrathen - wstęp kosztuje 2 eur za osobę dorosłą, ale zdecydowanie warto. 
Przy okazji można również pokusić się o rejs po Łabie - my się nie zdecydowaliśmy bo jednak aura nie sprzyjała, a widoczność była mocno ograniczona. Niemniej jednak są plany aby nadrobić to wiosenną porą. 

A tutaj wyjście z kładek widokowych :) 

2. Bad Schandau i przejazd kolejką do wodospadu
Nie spieszyło nam się zbytnio i nie mieliśmy napiętego harmonogramu, więc po tym jak Hania w drodze powrotnej wyzbierała wszystkie możliwe kasztany (odbierając tym samym radość zbierania innym dzieciom 😜) a następnie zaliczyła wszystkie możliwe do zaliczenia kałuże (bo przecież jak są kalosze to trzeba korzystać) wsiedliśmy do auta mijając wcześniej liczne budki z wszechobecnym currywurstem :) I pojechaliśmy do kolejnego punktu wycieczki. Nie wiem czy wiecie, ale wszelkie nazwy niemieckich miejscowości które zawierają słowo BAD oznaczają, że jest to uzdrowisko. Taka ciekawostka. No więc znaleźliśmy się w uzdrowisku i zaczęliśmy szukać parkingu, bo mimo braku pośpiechu przypomnieliśmy sobie, że przecież chcielibyśmy przejechać się zabytkowym tramwajem, który kursuje zgodnie z rozkładem. Udało nam się znaleźć parking niedaleko stacji początkowej przy Parku Zdrojowym, jednak naszym towarzyszom już nie... Nie było łatwo bo prawie musiałam położyć się na torach, żeby motorniczy nie odjechał... Oczywiście żartuję, ale niektórzy musieli wykorzystać swoje umiejętności sprinterskie i biec co sił w nogach, żeby zdążyć przed odjazdem. Na szczęście udało się i w komplecie wyruszyliśmy w podróż. Bilet zakupuje się u motorniczego - koszt to 8 eur os dorosła,  4 eur bilet ulgowy, są też bilety rodzinne 2 dzieci + 2 dorosłych to koszt chyba 20 eur. Trasa prowadzi przez Park Narodowy - bagna, lasy, skały - bardzo przyjemna przejażdżka. Stacja końcowa jest tuż przy małym wodospadziku, który choć w wersji mini to jest bardzo urokliwy. 
To właśnie ów miniwodospad
Następnie wsiedliśmy do tramwaju w drogę powrotną, by udać się na zakupy po narodowy - zarówno czeski jak i niemiecki, złoty trunek i jechać na zasłużony odpoczynek. 

3. Przejazd do hotelu w Decinie
Hotelik położony na wzgórzu, w starym klasztorze, schowany pośród drzew w parku, z nieoświetlonym wjazdem może napawać grozą. Jadąc tam o zmroku czuliśmy lekki niepokój i czekałam aż jakiś dziki zwierz wyskoczy przed maskę auta. Wyobraźnia trochę mnie poniosła - nic takiego się nie stało. 😂 Ufff. Do hotelu dojechaliśmy jakoś około 20, zameldowaliśmy się, rozpakowaliśmy i chcieliśmy coś zjeść. Niestety okazało się, że jest za późno... Widząc nasze zawiedzione miny i słysząc burczenie w brzuchu Pani się zlitowała i zawróciła kucharza, który chyba już zbierał się do domu 😜by przygotował dla nas popisowe czeskie danie - tj. knedliki z omaćką. Mniammmmmmmm! I tym smacznym akcentem zakończyliśmy pierwszy dzień wycieczki (może niekoniecznie w tym momencie bo jeszcze przed snem było 🍻 )
Kaplica na wzgórzu - widok z okna hotelu. Sami powiedzcie, że w nocy można sobie wkręcać opowieści z krypty... ;) (zdjęcie z e-cesko.cz)

***
4. Decin, Hrensko, Hohnstein
Kolejnego dnia wybraliśmy się na spacer do Decinie. Właściwie odwiedziliśmy Zamek Decin, do którego prowadzi imponujący długi, brukowany trakt - prawie taki jaki prowadził do Far Far Away Landu w Shreku :) Następnie udaliśmy do miejscowości Hrensko by pospacerować na łonie natury. Nawet nie wiedziałam, że to zagłębie światowych projektantów, bo torebki MK, Chanel i Gucci można spotkać na każdym stoisku w cenie koreańskiej... 😄W każdym razie Hrensko to baza wypadowa dla wielu tras turystycznych - można dojść np. do największego naturalnego mostu skalnego w Europie, tj. Pravcickiej Bramy (a jak wiemy takie atrakcje mogą nie wytrzymać próby czasu - ostatnim przykładem jest zawalenie się Azzure Window na Malcie). Więc nie ma co czekać i korzystać póki jest. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w miejscowości Hohnstein by obejrzeć położony na wzgórzu średniowieczny zamek. 
Nasza Mała Modelka pozuje na Zamku Decin

Pravcicka Brama (zdjęcie z wikipedia.pl)

Podsumowując, trasa wyglądała następująco:
Wrocław - Rathenwalde- Most Bastei - Bad Schandau - Decin - Hrensko - Hohnstein - Wrocław

Teoretycznie można to wszystko zmieścić w jednym dniu, ale w naszym przypadku nie było takiej potrzeby, w końcu jeżeli nie ma takiej konieczności to się nie spieszymy, podziwiamy widoki i zwalniamy tempo.

Trasa może zostać poszerzona w zależności o chęci/potrzeby oczekiwania o inne miejsca. Po drodze można zaliczyć także kilka punktów widokowych, m.in. jeden w Bad Schandau dający panoramę na miasteczko i rzekę.

Winda z 1903 roku, odrestaurowana, stanowiąca aktualnie jedną z atrakcji turystycznych Szwajcarii Saksońskiej (zdjęcie z de.wikipedia.org)
Nie sposób nie wspomnieć o twierdzy Konigstein - również warta zobaczenia. Pierwotnie był to zamek wybudowany w XIII wieku, przebudowywany w latach 1559-1731 na twierdzę. 
Zdjęcie z lotu ptaka z Wikipedii.

Własnych zdjęć niestety niewiele bo wcięło mi gdzieś kartę pamięci i zachowało się tylko tyle, ale wspomagam się internetowymi zdobyczami. 


A Wy lubicie skalne miasta? My mamy już kilka na swoim koncie :) I na tym nie koniec! 


Podobne wpisy

7 komentarze:

  1. Kurka wodna! Ale tam pięknie! Nie miałam świadomości, że w tak niedalekiej odległości od Wrocławia można tyle fajnych miejsc zobaczyć:)
    Haneczka to prawdziwa modelka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. w tak krótkim czasie udało się wam zobaczyć tyle wspaniałych miejsc i to nawet w niedalekiej odległości od Wrocławia tylko szkoda że ci wcięło kartę pamięci i jest mało zdjęć a to zawsze zostaje pamiątka.Piękne widoki

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś wspaniałego! Piękny i zachęcający opis. I ja tam byłam, miód i wino piłam 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały opis! Można odczuć, że się tam naprawdę było 😃 Skalne miasta są super i urokliwe!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis, czuję że muszę szybko tam pojechać! Chcę to zobaczyć na własne oczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze ale tam pięknie! Musze koniecznie się tam wybrać

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam tam w ubiegłym roku. Magiczne miejsce, nadal jak oglądam zdjęcia, to zachwycam się Bastei! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie komentarza :) Jeżeli posiadasz bloga chętnię do Ciebie zajrzę, a jeżeli spodobał Ci się mój blog będę wdzięczna za obserwację! :)