In Podróże Świat

Złoto, fura i komóra czyli kubański lans



Z czym Wam się kojarzy Kuba? My przed przyjazdem wiedzieliśmy, że musimy się napić rumu, mohito i zobaczyć stare amerykańskie samochody. Osobiście nasłuchałam się i naczytałam jaka tam panuje bieda. Spodziewałam się, że na ulicy będą tłumy bezdomnych, małe dzieci będą wyciągać brudne, chude rączki po cokolwiek a ludzie będą chodzić w łachmanach. NIC BARDZIEJ MYLNEGO!  Nie wiem skąd takie opinie... My nie mieliśmy okazji spotkać nikogo takiego, a jeżeli już to nieliczne przypadki i wzbudzające raczej uśmiech i politowanie niż odrazę. Chcieliśmy poczuć klimat Kuby, nie tylko podczas plażowania, więc spaliśmy u Kubańczyków, siedzieliśmy w kubańskim barze, chodziliśmy kubańskimi ulicami o różnych porach dnia. Nie mogę powiedzieć, że poznaliśmy Kubę od podszewki - o nie, nie. Niemniej jednak coś niecoś poza hotelem all inclusive zobaczyliśmy. 



Moje wrażenia są następujące:

- ludzie są otwarci i przyjaźni - każdy się do Ciebie uśmiecha, zaczepia, pyta skąd jesteś, wita się z Tobą, jak widzi, że potrzebujesz pomocy - stara się pomóc. Oczywiście, że można trafić na naciągaczy - przecież turysta to worek z pieniędzmi, z którego można co nieco wyciągnąć, ale zdecydowana większość to normalni pozytywnie nastawieni ludzie, z ciągłym uśmiechem na twarzy.
Co ciekawe w hotelu najbardziej pomocni byli nie kelnerzy, który dostają napiwki, a właśnie ta "najmniej widoczna" obsługa, tj. panowie konserwatorzy, ogrodnicy, panie sprzątające. Przykład - poprosiłam panów konserwatorów (tak ich nazwałam) czy nie mogliby otworzyć mi moich kokosów (o historii ich zdobycia kiedy indziej). Zapytano mnie o nr pokoju, a ja powiedziałam, że przyniosę swoje własne i poczekam. W międzyczasie mężczyzna poszedł po maczetę (przynajmniej tak myślałam). Okazało się, że po powrocie nie spotkałam już nikogo nie w tym miejscu, ale za to pod drzwiami pokoju znalazłam dwa przygotowane do spożycia kokoski! Zero interesowności- nie wymagając nic w zamian przyniesiono mi lokalny przysmak. To pokazuje jaką mentalność mają Kubańczycy. 
- złoto jest oznaką statusu społecznego - złoty zegarek bijący po oczach (nieważne, że już lekko zaśniedziały i lakier zszedł), sygnet z wielkim czarnym okiem, łańcuch grubości tego od rowera na szyi i ręce, sprzączka od paska wielkością odpowiadająca starym nokiom, najlepiej z logiem Armani lub podobnym. 
Jednak na pierwszym miejscu są (wyobraźcie sobie werble) Nic innego jak ZŁOTE ZĘBY!!! Tak kochani! Dobrze czytacie. Jeden złoty ząb to już dużo, ale żeby aż trzy!?! WOW! I to u mniej więcej 16-latka (ale nie tylko). Ciekawe w takim razie ile tych zębów ma ojciec rodu? Ale nikogo podobnego do Popka ( z całym złotym uzębieniem) nie widziałam. 
- bez cekinów lub błyskotek na garderobie nie ma co wychodzić z domu - ludzie tam ubierają się tak jak ja i ty (tzn. idą z duchem czasu i nie zauważyłam jakoś szczególnie, żeby nie nadążali za modą, a z każdej strony widać zamiłowanie do wszelkiego rodzaju błysku i blasku. Błyskotki i cekiny na różnych częściach garderoby obowiązkowo! Ponadto, moje drogie dziewczęta! Można się tam wyzbyć kompleksów, bo nieważne czy brzuch płaski jak u Ewy Ch. czy duży jak mój podczas ciąży (przytyłam 23 kg) - bluzki opinające każdy centymetr kobiecego ciała są jak najbardziej na miejscu! Kto powiedział, że nie można!?
- wszechobecne gadżety elektroniczne - smartfona ma co drugi kubańczyk razem z wszelkimi portalami społecznościowymi
- zachodnie auta robią furorę - tak jak my ślinimy się na auta z lat 50/60, których na Kubie nie brakuje i które przecież tworzą jej klimat, tak Kubańczycy marzą o zachodnich autach jak audi czy mercedes. Kierowca naszego bolidu z 53' po zobaczeniu wyprzedzającego nas audi A4 tak się ożywił, że kazał nam robić zdjęcia, bo przecież on jedzie tak wolno i spotkać takie auto po drodze to zaszczyt (nie znam na tyle hiszpańskiego, a driver nie znał ani słówka po angielsku, niemniej jednak jego ekscytacja była tak wielka, że myślę, że trafnie odczytałam język ciała). Musicie wiedzieć, że większość z old timerów niewiele ma wspólnego z oryginalną wersją, zwłaszcza jeżeli mowa o silniku. Sami mieliśmy okazję jechać chewroletem z 63 z 5 cylindrowym silnikiem z mercedesa, czym chwalił się właściciel. Mieć coś z zachodu to dla nich powód do dumy.
Czyli tak jak mówią punk widzenia zależy od punktu siedzenia
- panuje tam kult Fidela i Che Guevary - dwóch największych bohaterów kubańskich, którzy dokonali rewolucji. Nie wiem tylko czy to zasługa reżimu czy rzeczywiście tak jest. A jeżeli chodzi o Amerykę na Kubie...? Można ją spotkać jedynie w postaci aut. Turyści z tej części świata nie odwiedzają największej karaibskiej wyspy. Wiedzieliście, że Kubę i Miami dzieli jedynie 370 km? Pewnie z tego powodu w Miami jest dzielnica kubańska, zwana Little Havana - mała namiastka stolicy rodzimego kraju dla osób które wyemigrowały. 
Tony okazał się być naciągaczem - zaprowadził nas chyba do najdroższej restauracji w całym Matanzas, ale za uprzejmość oprowadzenia nas dostał 2 drinki i miłe towarzystwo. 

Zdjęcia Fidela i Che są stałym elementem kubańskiego krajobrazu i wystroju wnętrz

Kolejna pani, która chciała zarobić na turystach - pech chciał, że zdjęcia zostały zrobione, a monet w moim portfelu zabrakło

To co rzeczywiście jest zgodne z tym co przeczytałam to deficyt towarów w sklepach. Nie ma zachodnich produktów na półkach, ale kubańskich też jest niedobór. Sporo rzeczy jest importowanych z krajów Ameryki Południowej - Chile, Boliwia, Argentyna... Poza tym widoki, które zapadną mi w pamięć na długo to taksówki zrobione niemal z wozu drabiniastego, ale również rolnicy w kapeluszach na głowie, kłusujący (często na oklep) na koniu, Jednak nic nie przebije wołów zaprzęgniętych do roboty na polu, tak jak u nas jakieś 50 lat (lub więcej) temu. 


Takie coś jeszcze istnieje na świecie?! (zdjęcia z pixabay.com)
Ja pokochałam Kubę! Rzuciła na mnie jakiś urok. I wyobraźcie sobie, że ja która lubię leniuchować i wylegiwać się na plaży (choć mój K. powie, że to nie prawda, bo po 5 minutach leżenia zaczynam się nudzić i go zaczepiam), tęskniłam za wizytą w mieście czy miasteczku bo brakowało mi widoku tych cudownych aut. 

A Wy? Byliście na Kubie? Jakie mieliście wyobrażenie na jej temat lub jakie macie? Dajcie znać!

CDN...

Podobne wpisy

6 komentarze:

  1. Jej, ale Ci zazdroszczę tego wyjazdu! 😍 Już się nie mogę doczekać kolejnych wpisów! A kiedy już uda nam się tam zorganizować wyjazd, to zawalę Cię pytaniami o porady 😋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Rzeczywiście było cudownie! :) Jestem do usług jeśli chodzi o pytania!

      Usuń
  2. Na Kubie niestety jeszcze nie byłam, ale mam.ogromną nadzieję odwiedzić ten kraj już.niedługo. super relacja i z niecierpliwością czekam na.kolejne posty i bardzo proszę o więcej zdjęć!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszalam, że to ostatni dzwonek, żeby zobaczyć Kubę w unitarnym wydaniu... Nie ma co! Zabieram szpilki, cekiny, cyrkonie i jadę! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie komentarza :) Jeżeli posiadasz bloga chętnię do Ciebie zajrzę, a jeżeli spodobał Ci się mój blog będę wdzięczna za obserwację! :)