Kochani! Zmniejszyłam nieco częstotliwość pisania. W końcu nadchodzi wiosna (nie mówię, że nadeszła, bo w marcu jak w garncu, a kwiecień plecień, bo przeplata... więc jeszcze się możemy zdziwić - TFU TFU - widząc śnieg 😉). Ostatnie słoneczne dni sprawiły, że nie chciało mi się wracać do domu i gotować obiadu, dlatego wygodnicka matka odebrała dziecko z przedszkola i zabrała do jadłodajni. Zjadłyśmy na mieście i rozkoszowałyśmy się C U D O W N Ą pogodą.
I wiecie co? Lubię zimę i śnieg i mróz nawet też (z pewnością bardziej niż pluchę i deszcze i szarówkę, która pewnie nie tylko mnie przygnębia). Ale słońce to jest czego mi potrzeba. A całości dopełnia błękitne niebo. Przy takiej pogodzie mogłabym siedzieć i siedzieć i siedzieć... Zgodnie z tekstem piosenki "Oprócz błękitnego nieba, nic mi więcej nie potrzeba". Też tak macie? Hania sobie beztrosko biegała po "wykoszonym labiryncie" przy Ostrowie Tumskim, a ja mogłam się oddać rozmyślaniom, o pięknych miejscach, które możemy odwiedzić i rzeczach, które powinniśmy tam zrobić. Oczywiście rozmyślania musiałam od czasu do czasu przerywać, żeby zerknąć na moje biegające bez opamiętania dziecko. 😁 No i był też inny przerywnik... Wymuszony przez panów (nie wiem czy z Zarządu Zieleni Miejskiej czy z innej instytucji), którzy to testowali system nawadniania trawnika (wiecie - te małe rurki wychodzące z podłoża i lejące strumieniem wody tu i tam). Niektórzy zostali poważnie oblani. Mnie niesforne rurki oszczędziły, ale byłam bliska ucieczki coby uchronić tylną część ciała na której mamy zwyczaj siadać, przed rześkim, nieplanowanym prysznicem.
Kto zgadnie gdzie nam świeciło takie słoneczko? |
I wiecie co? Lubię zimę i śnieg i mróz nawet też (z pewnością bardziej niż pluchę i deszcze i szarówkę, która pewnie nie tylko mnie przygnębia). Ale słońce to jest czego mi potrzeba. A całości dopełnia błękitne niebo. Przy takiej pogodzie mogłabym siedzieć i siedzieć i siedzieć... Zgodnie z tekstem piosenki "Oprócz błękitnego nieba, nic mi więcej nie potrzeba". Też tak macie? Hania sobie beztrosko biegała po "wykoszonym labiryncie" przy Ostrowie Tumskim, a ja mogłam się oddać rozmyślaniom, o pięknych miejscach, które możemy odwiedzić i rzeczach, które powinniśmy tam zrobić. Oczywiście rozmyślania musiałam od czasu do czasu przerywać, żeby zerknąć na moje biegające bez opamiętania dziecko. 😁 No i był też inny przerywnik... Wymuszony przez panów (nie wiem czy z Zarządu Zieleni Miejskiej czy z innej instytucji), którzy to testowali system nawadniania trawnika (wiecie - te małe rurki wychodzące z podłoża i lejące strumieniem wody tu i tam). Niektórzy zostali poważnie oblani. Mnie niesforne rurki oszczędziły, ale byłam bliska ucieczki coby uchronić tylną część ciała na której mamy zwyczaj siadać, przed rześkim, nieplanowanym prysznicem.
Ale do rzeczy. Z tych rozmyślań powstała taka oto lista (kolejność nie jest istotna)
1. Złapać płaszczkę za ogon na Malediwach ( oczywiście żartuję z tą płaszczką bo to może być opłakane w skutkach - nie wiem czy wiecie, że Steve Irwin znany jako "Łowca krokodyli" zginął właśnie od ugodzenia kolcem przez to stworzenie), ale pływanie z rurką i podziwianie podwodnego świata - o tak!
2. Napić się herbaty na Sri Lance - wiedzieliście, że oficjalna nazwa tego kraju do 1972 roku to Cejlon? Chyba jest kilka rodzajów herbat, które zachęcają do rozkoszowania się aromatem prosto z tej części świata. A poza tym Park Narodowy Udawalawe, gdzie można zobaczyć słonie w naturalnym środowisku...
3. Stanąć u stóp Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro - i mimo, że w Polsce mamy namiastkę w postaci miasteczka Świebodzinejro 😂, które mogłabym odwiedzać za każdym razem gdy jestem u rodziców, bo leży niecałe 40 km od mojej rodzinnej miejscowości to zobaczyć pierowzór - należałoby.
4. Przejechać 8 stref czasowych podczas podróży Koleją Transsyberyską z Moskwy do Władywostoku - mój tata miał okazję jechać na Syberię i przy każdej możliwej okazji wraca do tego pamięcią. No to jak mogłabym nie chcieć tego powtórzyć? :) W końcu to Padresito zaraził mnie miłością do podróży. A mamusia zaraziła miłością do jedzenia pierogów! 😉
5. Podziwiać panoramę Barcelony z Ogrodów Gaudiego - park, który miał być ogrodem mieszkalnym dla barcelońskiej burżuazji, chyba przerósł ich najśmielsze oczekiwania i nikt tam nie zamieszkał, ale za to turyści do tej pory mogą podziwiać feerię ceramicznych mozajek i nietypową architekturę.
6. Opalić twarz zimą w Szwajcarskich Alpach- ten kto jeździł na nartach w słoneczku wie o czym mowa :) Nie trzeba lecieć w tropiki, żeby nabrać brąziku. Widok znajomych kiedy ściągasz gogle i masz białe obwódki wokół oczu - BEZCENNY.
7. Zerwać gałązkę kwitnącej wiśni w Japonii - kwiaty z lewej, kwiaty z prawej i tu i tam - to musi być piękne.
8. Pomachać do przyjaciół z Marsa stojąc na Murze Chińskim - być może ktoś Was zobaczy, w końcu to jedyna budowla, którą widać z kosmosu.
9. Poszukać pereł w Dubrowniku - w końcu to Chorwackie miasto jest zwane Perłą Adriatyku 😄
10. Zaszyć się w leśnej głuszy w Bieszczadach - i stanąć oko w oko z wilkami (może nie tak oko w oko, raczej oko w okno, bo lepiej podziwiać błyszczące ślepia wilków będąc w zaciszu domu z drewnem trzaskającym w kominku).
Pozdrawiamy! :) |
Jest jeszcze cała masa innych rzeczy do zrobienia w ciekawych miejscach, ale myślę, że nie doczytalibyście do końca.
A Wy? Lubicie marzyć? Może macie inne pomysły co należałoby zrobić w miejscach wymienionych powyżej?
PS 1. PRZYPOMINAM O KONKURSIE!
Jeszcze tylko kilka dni!
PS 2. Dziś mało zdjęć, ale oba z jednego miejsca. Ktoś zgadnie skąd? Niebawem pojawi się relacja na blogu z tej wizyty.
Byłam w Parku Gaudiego i było przepięknie! A z Twoich 10 rzeczy do zrobienia najbardziej chciałabym podziwiać podwodny świat i pojechać do Japonii, aby zerwać gałązkę wiśni :) I nie wiedziałam, że Twój Tata był na Syberii! Nieźle! Będę musiała się tym bardziej zainteresować ;) Super post! Niestety nie wiem, gdzie były robione te zdjęcia, ale śliczne macie na nich światło. Nie będę zgadywać, co by nie wyjść na omkłą :D Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńNie znasz historii z Syberią? :) Musisz nadrobić!
Usuńpiękne rozmyślania i marzenia czasem mogą się spełnić powolutku .najbardziej chyba z 10 rzeczy polecieć na Marsa i zobaczyć mur chiński ,a te inne miejsca w miarę zasobności portfela w następnej kolejności . Wszystkie są piękne warto zobaczyć na żywo
OdpowiedzUsuńoj tak!
UsuńJeździłabym z Tobą...
OdpowiedzUsuńNic tylko życzyć realizacji :)
Z Cejlonem ja wiedziałam, ale to może dlatego, że specjalizuję się w sprawach międzynarodowych, więc w paluszku nazwy państw obecne czy byłe mam :D Listy marzeń są super - ja swoją zgubiłam gdzieś :( Ale też w podobnym stylu - np. upiec ziemniaka w ziemi na Islandii. Ciekawa jestem czy w Japonii kwiaty/gałązki wiśni można kupić - bo zrywać to tak szkoda drzewka trochę :( I ciekawe jakie ceny, bo tam przecież drożyzna!
OdpowiedzUsuń:) a nie każdy to wie. ja kiedyś oglądałam reklamę jakiejś herbaty właśnie i tam pierwszy raz usłyszałam o Cejlonie.
UsuńZ Twojej listy udało nam się zrealizować punkt 2 - herbatka na Sri Lance (chociaż wtedy jeszcze bez dzieci).
OdpowiedzUsuńMarzenia masz już opracowane, to teraz tylko ułóż plan by je zrealizować! Trzymamy kciuki!
Trzeba narzucić tempo realizacji ;)
UsuńHahaha! Świetna lista! Bardzo poprawiłaś mi humor płaszczką! Udało nam się zrealizować połowę Twojej listy. To chyba całkiem nieźle, nie?
OdpowiedzUsuńTo super! Bo ja nie mam zrealizowanego jeszcze żadnego punktu z listy ;)))))) To pochwalcie się co się udało odwiedzić! :)
UsuńMarzę o herbacie na Sri Lance i podziwianiu kwiatów wiśni w Japonii <3
OdpowiedzUsuńCiekawy zestaw, powodzenia życzę :)Podobno Malediwy są nudne, tak twierdzą Lankijczycy. Piękne błękitne morze, trochę piasku, drogie resorty turystyczne i dalej po horyzont wielkie Nic, ale warto jechać, żeby to zobaczyć bo już niebawem Malediwy zostaną pochłonięte przez morze. Sri Lanka jest ok, polecam gorąco :) Pokonać trasę koleją transsyberyjską nadal chodzi mi po głowie. Barcelona cudowna i wszystkie jej atrakcje z Gaudim włącznie. Poczciwa, stara Europa :)Chorwacja mała, warto zwiedzić całą, bo każde miasteczko to perełka do zachwycenia się.Ciekawych miejsc na Ziemi jest tak wiele, że trudno coś polecać. Trzeba jeździć i zwiedzać co tylko się da. Świat jest piękny i ciekawy. Ja teraz marzę o Karaibach ze szczególnym wskazaniem na wysepki francuskie i brytyjskie należące do UE, bo mamy tam wjazd bez wizy:) z tymi brytyjskimi szczególnie trzeba się spieszyć, bo za dwa lata po Brexicie, kto wie, jak to będzie:( Jeśli naprawdę Cię interesują blogi innych, to może zajrzysz na mój, a raczej dwa moje: http://zosia.mojepodroze.blogspot.com, http://zosiaumajow.blogspot.com lub po prostu wpisz w google, Na łączniku dwóch Ameryk. Pozdrawiam i wielu ciekawych podróży życzę :)
OdpowiedzUsuńLeśna głusza w Bieszczadach - jestem za:):). Ale tylko na chwilkę, bo jednak lubię codzienność miejską:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wpisy! Super lista, aż sama zamarzyłam o niektórych rzeczach :)
OdpowiedzUsuńCudowne plany, życzę ich szybkiego spełnienia:)
OdpowiedzUsuń2, 3, 5, 9 odhaczone! Moja top lista na najbliższy rok to wymarzony Madagaskar i Filipiny, które odkładam już od czterech lat. Fajnie jest marzyć i fajnie spełniać te marzenia :) Trzymam kciuki, co by Twoje 10 naj, się ziściło ;)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie miałam okazji skorzystać z ani jednego punktu :( Ale pomysł mi się bardzo podoba <3
OdpowiedzUsuńListy marzeń maja w sobie magiczną moc :) Życzę spełnionego każdego punktu z listy :)
OdpowiedzUsuń